Po tym co zaprezentowało SONY na swojej konferencji wniosek nasuwa się jeden. PlayStation stanie się teraz jedną wielką siecią społecznościową dla graczy. W jej ramach będziemy dzielić się zrzutami, filmikami, opiniami oraz nastrojami związanymi z grami. Dzięki ulepszonemu profilowi użytkownika pod wszystkim podpisując się imieniem i nazwiskiem oraz swoją twarzą. Dodajmy do tego również polecanie, czatowanie, streamowanie oraz całą masę niezapowiedzianych jeszcze funkcji pozwalających nam żyć w przestrzeni PlayStation. Zapewne doceni to spora grupa młodych, aktywnych, nowoczesnych ludzi.
Być może jestem graczem trochę staroświeckim. Dla mnie liczą się głównie tytuły, możliwość spokojnego wyłączenia się na parę godzin i utonięcia w akcji wylewającej się z ekranu. Nie lubię gdy ktoś w takich chwilach przeszkadza, nie lubię też widzów-komentatorów. Przyjemność sprawia mi natomiast opowiadanie o konkretnych fragmentach i to gdy gry obrastają w mity. Nie przepadam też za trybami Multi gromadzącymi anonimowe towarzystwo (wygrałeś 30 osobową bitwę kolego, gratuluję, szkoda, że nawet nie zapamiętam Twojego pseudonimu). Radość czerpię raczej z gorących potyczek na jednej kanapie i podzielonym (lub nie) ekranie. Tu czerwonemu jak burak rywalowi mogę wykrzyczeć w twarz, że jest skończonym frajerem, a ja bogiem tego pokoju i kilku gigabajtów danych na dysku. Przynajmniej do następnego razu.
Boję się trochę, iż wraz z PlayStation 4 nastąpi obdarcie świata gier z intymności. To zawsze było moje miejsce ucieczki i nie jestem pewien czy chcę by ktokolwiek tam zaglądał. Dotąd nie założyłem sobie prywatnego konta choćby na Facebooku, teraz sieć społecznościowa przyjdzie do mnie. Przytarga ze sobą całą masę funkcji i ludzi, których nie potrzebuję. Moje granie od kilkunastu lat zawsze wyglądało w ten sam sposób. Po prostu wkładam płytę lub pobieram tytuł z cyfrowej dystrybucji i chcę cieszyć się historią, bohaterami, efektami, grafiką itp. Wolę by konsole szły w kierunku dobrych, przemyślanych produkcji, a nie sześciogodzinnych tunelowych napieprzanek wydawanych na odwal się albo w niezwykle uciążliwej dystrybucji Free-to-play (w zanadrzu czeka jeszcze Pay-to-win). Aby lepiej zrozumieć istotę kwestii postawmy sobie w duchu pewne pytanie. Ile było naprawdę mocnych kandydatur na grę roku 2012?
Nawet jeżeli ktoś uzna to za naiwność, uważam, że przyszłością konsol powinny być duże, długie i solidne gry, które można przeżywać (w drobnostki bawię się na iPadzie). A funkcje społecznościowe to jedynie dodatek, nie esencja nowej generacji.
Wypowiedź zawiera subiektywne odczucia autora. Jej celem nie jest urażenie kogokolwiek. Wszelkiego rodzaju zastrzeżenia można zgłaszać w komentarzach lub przez formularz kontaktowy.