Posiadacze konsol spod znaku PlayStation z wielką niecierpliwością oczekują na kolejną generację urządzeń. Praktycznie przez wszystkie portale branżowe przetaczają się setki plotek na temat sprzętowej konfiguracji następczyni PS3, wzbudzając przy tym żywe dyskusje. Przed targami E3 pojawiła się jeszcze jedna ciekawa informacja, związana z nową konsolą od SONY. Jak zapewne słyszeliście Japończycy przymierzają się podobno do wyposażenia PlayStation 4 w funkcję grania w chmurze. Krok kontrowersyjny?
Uważam, że raczej przyszłościowy. Nietrudno wyobrazić sobie, że za kilka lat sieć pokryje dostępem 100% terytorium cywilizowanych krajów. Zważcie jak szybko przeszliśmy od pikających modemów tepsy do superszybkiej transmisji w ramach LTE. Następnym naturalnym krokiem wydaje się być wymarcie wszelkiego rodzaju routerów i rozpowszechnienie się ogólnodostępnej bezprzewodowej sieci nieograniczonej limitami transferów. Dokładnie tak jak stało się to z telefonią oferującą zasięg praktycznie wszędzie, do tego z abonamentem nielimitowanych rozmów.
PlayStation 3 zadebiutowało w 2006 roku, czyli blisko 6 lat temu. Szczerze mówiąc wtedy nie myślałem nawet o cyfrowej dystrybucji. Dziś większość gier kupuję w PSS, a właściwie wszystkie programy na telefon i komputer w App Store (debiut 2008).
Załóżmy optymistycznie, że PS4 dostaniemy na przyszłoroczne święta, czyli za półtora roku. Świat nieustannie przyspiesza, więc dajmy mu 5 lat życia. Jestem w stanie zaryzykować stwierdzenie, że nie wyobrażam sobie ciągłego wymieniania płytek po upływie tej ilości czasu. Proces jest sensowny, nośniki zmieniają się co jakiś czas i powoli przychodzi pora na zanik postaci fizycznej. Tak jak cyfrowa dystrybucja pojawiła się w cyklu życia PS3, tak granie w chmurze prawdopodobnie towarzyszyć będzie czwartej konsoli od SONY.
Co będzie dalej? W najnowszym MacBooku Pro Apple zrezygnowało z napędu. W PlayStation 4 na pewno miejsce na płyty się jeszcze znajdzie. W kolejnej generacji byłoby zapewne podobnym przeżytkiem jak DVD w Xboxie. Granie w chmurze to przyszłość. Koniec zmartwień o moc sprzętu, rozmiar urządzeń, Koniec porównań grafiki i przepychania się o liczbę klatek i rozdzielczość (choć pewnie czeka nas bitwa na ekrany).
Od PlayStation 4 oczekuję pełnego wykorzystania potencjału cyfrowej dystrybucji i powolnego wdrażania grania w chmurze. SONY ma wszystkie dane (łącznie z baza użytkowników) ku temu, by stać się liderem w tej dziedzinie. Już na chwilę obecną męczy mnie koszmarnie długi proces „pobierz i zainstaluj grę” lub „idź do sklepu, wróc i zainstaluj grę”, więc bardzo liczę na Japończyków. Oczywiście zgadzając się przy tym na dodatkowy abonament. Ale tym nie martwcie się zbytnio, jeszcze przez kilka lat, kto chce będzie mógł grac na płytkach.