Głos gracza: Czekając na Killzone 4

Nie jestem wielbicielem tunelowych (lub udających nietunelowe) strzelanek. Nie trawię CODa, Crysisa, czy Battlefielda. Zdecydowanie więcej przyjemności sprawia mi włóczenie się po stołecznych pustkowiach (bądź górach i lasach Cyrodiil), konsekwentne kręcenie zatrważającej liczby kółek na torach w Gran Turismo oraz wielogodzinne analizowanie FMowych wykresów i tabelek.

Jest jednak pewien wyjątek (odkryty dosyć niespodziewanie po zawodzie spowodowanym przez drugą odsłonę) zaprzeczający codziennym moim upodobaniom. Chodzi tu o Killzone 3, grę którą (poniekąd jakby przez zbieżność numeracji) ukończyłem dokładnie trzy razy, mimo, iż nie zwykłem kończyć gier wcale (z trudem czasami tylko dobijając do połowy).

Czekajac na Killzone 4

Na czym zatem polega fenomen tego (przyjętego (przez ogół) raczej bez entuzjazmu) tytułu?

  • Po pierwsze Killzone 3 jest niewiarygodnie napakowany akcją i nie ma w nim praktycznie scen statycznych.
  • Po drugie wydarzenia nie rozgrywają się na Ziemi, uniwersum jest wiarygodnie i doskonale przedstawione, a fabuła zwarta i nie wciskająca na siłę jakiejś wzniosłej historii.
  • Po trzecie gra jest wulgarna, brutalna i brudna. Czuć ogrom zniszczeń spowodowany wojną totalną. Świat, klimat, misje – wszystko jest świetnie zgrane i zbalansowane.
  • Po czwarte bohaterowie są wyraziści i świetnie sprawdzają się w trybie współpracy (split jest rewelacyjny), do tego dodajmy znakomite multi.
  • Po piąte po ukończeniu rozgrywki, ma się ochotę na jeszcze więcej.

Dlaczego, zatem wspominam o Killzone 4? Dlatego właśnie, że już niecierpliwie czekam na kontynuację. Zresztą gra sama swoim zakończeniem tą kontynuację wymusza, a ja pierwszy raz (w przypadku strzelanek) chcę dowiedzieć się co dalej i… zdaje się przyjdzie mi na wieści z Helghanu długo poczekać. Z oficjalnych komunikatów czwarta część nie jest obecnie planowana.

Szkoda, w mojej subiektywnej opinii Killzone 3 otarł się o ideał (i chętnie do niego wracam), więc jeżeli nie mieliście jeszcze okazji zagrać, nie wahajcie się (czwartą część możemy dostać dopiero na starość).